Dziki park
czyli historia o tym jak w miejscu przemysłowego wyrobiska gliny w sposób naturalny powstaje cenny ekosystem Park Ślężański

Posiadamy wewnętrzną potrzebę kontaktu z naturą. Dawniej, gdy miasta były mniejsze i rogatki dzieliło od centrum zaledwie kilka ulic, codzienny kontakt z przyrodą był bez porównania łatwiejszy. Obecnie materialne i sanitarne warunki życia uległy poprawie. Pojawiły się jednak nowe obciążenia: skażenie powietrza i wody, hałas, pogorszenie założeń urbanistycznych, anonimowość otoczenia, brak identyfikacji ze środowiskiem.

Zjawiska te powodują stały stres i dyskomfort psychiczny, co wraz z innymi czynnikami, owocuje charakterystyczną dla wielkich miast znieczulicą, agresją, przestępczością i wandalizmem. Większość wolnego czasu spędzamy w mi eszkaniach lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie, a mimo to waga wypoczynku codziennego lub cotygodniowego jest częstokroć niedostrzegana.

We Wrocławiu po wojnie za wyjątkiem adaptacji terenów pocmentarnych nie powstały nowe, cenne założenia zieleni poza towarzyszącą osiedlom mieszkaniowym zielenią wypełniającą. Brak możliwości wypoczynku i kontaktu z przyrod ą powoduje zjawisko masowych wyjazdów poza granice miasta w dni wolne od pracy i „piknikową eksploatację" podmiejskich obszarów. Jednocześnie tereny podmokłe stanowią najcenniejsze enklawy dzikiej przyrody we Wrocławiu. Jedna z takich oaz dzikiej zieleni położona jest na Pilczycach w dolinie rzeki Ślęży, na terenie dawnych wyrobisk gliny.

Zdj. parku Zbyszek Nawara Powódź nie ominęła parku, na zdjęciu obumarłe trzciny.

dawno, dawno temu

Dawniej w dolinie Ślęży rządziła rzeka, płynąc to tu, to tam. Potem pojawił się człowiek. Pilczyce zasiedlone były już przez całe wczesne średniowiecze. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z 1208 roku. Przyłączono do niej sąsiednie włości - Kozanów, wieś ksi ążęcych koniuszych, pola zagrodników, młyn nad Ślęzą, pola pobliskiej karczmy, łęg i jezioro między dworem biskupim i Odrą.

Pilczyce rozwijały się. W XIX wieku, z racji na dobre położenie komunikacyjne i bliskość obszarów leśnych, zaczęły pełnić rolę wsi letniskowej dla okolicznego Wrocławia. Niedalekie miasto stwarzało również dobrą koniunkturę na materiały budowlane. Na mapie z roku 1823 znajdujemy już cegielnię. Obok niej w miejscu gdzie dzisiaj skrzy się w słońcu tafla glinianki, biegła lokalna droga łącząca Pilczyce z Popowicami. W widłach rzek, aż do ujścia Ślęży do Odry rósł, las, którego pozostałością jest Las Pilczycki. miasto pasożyt

  
miasto pasożyt
Człowiek poszerzał i zmieniał zajętą przez siebie niszę ekologiczną. Wykorzystanie osiągnięć technicznych i nowych źródeł energii doprowadziło do gwałtownych niekorzystnych zmian w krajobrazie naturalnym. Wpływ człowieka na otaczające go środowisko jest n ajbardziej widoczny w ekosystemach miejskich.

Ekosystemami nazywamy wzajemne stosunki pomiędzy organizmami żywymi i ich nieorganicznym środowiskiem. Obieg materii i energii są podstawowymi warunkami dla egzystencji i stabilności ekosystemu. W ekosystemie możemy wyróżnić trzy podstawowe, odziaływuj ące na siebie grupy: producenci (rośliny), konsumenci (roślinożercy, między innymi człowiek) oraz reducenci czyli organizmy, które mineralizują resztki pochodzące od producentów i konsumentów, wprowadzając je na powrót w obieg materii.

Jeśli ekosystem miasta rozpatrywać w aspekcie zależności występujących w ekosystemach naturalnych, to łatwo można zauważyć, że jest on sztucznie stworzony i utrzymywany. Dominują w nim konsumenci (prawie wyłącznie człowiek), producenci mają tutaj funkc ję dekoracyjną, a reducenci odgrywają stosunkowo niewielką rolę.

Egzystencja naturalnych ekosystemów zależy wyłącznie od energii słonecznej. W ekosystemach miejskich i przemysłowych zapotrzebowanie na energię pokrywane jest przy pomocy kopalnych źródeł energii. Bez dopływu z zewnątrz wody, powietrza, materii (żywnoś ć) nie byłyby one w stanie funkcjonować. Ekosystemy miejskie są pasożytami, stwarzającymi dodatkowe zagrożenia w postaci odpadów, zanieczyszczonego powietrza i wody, dla otaczających je naturalnych ekosystemów - żywicieli".

Z czasem Pilczyce zaczęły ciążyć w stronę miasta - powstały zabudowania na prawym brzegu Ślęży odcinające obszar parku od Lasu Pilczyckiego. W 1928 r. przyłączono wieś do miasta, a w 1929 r. rozpoczęto budowę osiedla mieszk aniowego należącego do systemu obrzeżnych, modelowych osiedli Wrocławia, nawiązujących do idei miasta-ogrodu.

Po wojnie zaprzestano eksploatacji gliny, a pod koniec lat sześćdziesiątych w miejscu dawnego młyna przy ul. Mącznej 5 powstała elektrownia wodna. Kilka lat później na południowym brzegu glinianki pojawiło się niczym narośl osiedle bloków. Resztki gruzu z połamanych wielkich płyt wrzucono do pobliskiej glinianki.

Zdj. parku Krzysztof Smolnicki Mimo zniszczeń powodziowych ludzie wciąż przychodzą tu, aby odpocząć.

z roku na rok teren dziczał

Po działalności człowieka zostały zaledwie nikłe ślady - murowane studnie zbierające wodę, zamulony rów odwadniający, resztki po groblach. Jednak dzisiejszy układ zbiorników wodnych nawiązuje do dawnych miejsc eksploatacji gliny. Wyglądające na starorzecz a zbiorniki są w rzeczywistości gliniankami. O glinie w podłożu świadczy utrzymująca się w wielu miejscach, również na wzniesieniach, woda. Utrudniająca poruszanie się woda była również główną przyczyną dziczenia, lub jak kto woli renaturyzacji terenu.

Pomiędzy „dziurami w ziemi" wyrosły topole, wierzby, olchy, dęby, lipy, jawory, brzozy, jesiony i wiązy. Spośród krzewów pojawiły się czeremcha, dereń, bez czarny, tarnina i głogi, a na zbiornikach wodnych - zbiorowiska szu warowe oraz zespoły drobnych roślin wolnopływających.

Dla ptactwa najistotniejsza jest duża glinianka. Jej powierzchnia oraz rosnące tu trzciny stwarzają optymalne warunki dla lęgów perkoza dwuczubego, łąbędzia niemego, krzyżówki, łyski, śmieszki, trzcinniczka. Z kolei dla pł azów najcenniejsze są małe, zaciszne zbiorniki położone w lesie. Spotyka się tu żaby: wodną, jeziorkową, moczarową, kumaka nizinnego, traszkę zwyczajną oraz zaskrońca. Wszystkie te gatunki podlegają ochronie.

O wartości przyrodniczej terenu parku decydują nie tylko występujące tu gatunki. Istotne są specyficzne, związane z terenem podmokłym warunki oraz dynamizm procesów naturalnej sukcesji. Dzięki siłom natury z czasem mogą się tu wytworzyć zbiorowiska grądu oraz łęgów topolowo-wierzbowego i olszowo-jesionowego. Łęgi i grądy należą do najcenniejszych polskich lasów. Związane z dolinami rzecznymi łęgi są w naszym klimacie odpowiednikiem lasów tropikalnych. Tymczasem szacuje się, że „dzięki" człowiekowi z ich pierwotnej powierzchni zostało w Polsce zaledwie 5%.

Rzadkość występowania tego typu ekosystemów była przyczyną uznania obszaru parku za jeden z najcenniejszych we Wrocławiu. Przeprowadzona w roku 1996 przez Dolnośląską Fundację Ekorozwoju waloryzacja potwierdziła wysoką war tość przyrodniczą występujących tu zbiorników wodnych. Dla oceny wartości wykorzystano powszechnie używaną w Niemczech metodę uwzględniającą w sposób kompleksowy kilkanaście różnych czynników, m.in. różnorodność i naturalność biotopów oraz ich stopień zag rożenia i zastępowalność. W rezultacie przeprowadzonej oceny zbiorniki położone w lesie zostały przeznaczone do objęcia ochroną w formie użytków ekologicznych.

Trudno jest jednak chronić przyrodę w sposób wyrywkowy. Aby obszar parku mógł zwiększać swoją wartość, podlegając procesom renaturyzacji, konieczne jest stopniowe odtworzenie przyrody w dolinie Ślęży. Dla jej rozwoju niezbę dna jest bowiem ciągłość i kontakt z sąsiednimi dzikimi terenami.

Zdj. parku Zbyszek Nawara Pilczyckie zbiorniki wodne należą do najcenniejszych we Wrocławiu.

potem przyszła wielka woda

Powódź 1997 roku pokazała skutki lekceważenia praw natury. Położone w bezpośrednim sąsiedztwie osiedle Kozanów stało się symbolem. Zdjęcia zalanych do trzeciej kondygnacji bloków położonych na poniemieckim polderze obiegły świat.

Woda nie ominęła też parku. Stał się on jednym wielkim zbiornikiem. I nie byłoby w tym nic złego - obszary podmokłe lubią wodę. Problem w tym, że z racji na ukształtowanie terenu powodziowa woda nie mogła odpłynąć. Wysoka t emperatura wody i duży ładunek substancji organicznych spowodował szybkie wyczerpanie tlenu. W wyniku tak zwanej „przyduchy" zginęły ryby w zbiornikach. Utrzymujący się wysoki poziom wody dotknął również roślin, uschły olchy, obumarły szuwary, kilka drz ew przewróciło się.

Z punktu widzenia przyrody nie była to jednak żadna katastrofa. Według przeprowadzonej po powodzi waloryzacji wpłynęła ona nieznacznie na obniżenie wartości przyrodniczych, a nawet krajobrazowych. Zbiorniki należy w dalszym ciągu uważać jako jedne z najcenniejszych na obszarze miasta Wrocławia - tym bardziej, że odtworzenie szuwaru (którego wymarcie warunkuje obniżenie wartości przyrodniczej) jest stosunkowo proste. Wylewy rzek, a nawet obumieranie są przecież procesami nat uralnymi. Jedne organizmy czerpią energię ze szczątków innych w nieustającym cyklu życia i śmierci. Natura potrafi się szybko odrodzić. Wystarczy jej nie przeszkadzać.

Większym problemem są ludzie, a właściwie ich przekonania. W powszechnej opinii tereny podmokłe nie są uznawane za obszary wartościowe. Po powodzi ludzie zaczęli obawiać się wody i niewygód związanych z podmokłościami, taki ch jak na przykład komary. Pojawiły się głosy postulujące osuszenie i tak zwane „zabezpieczenie" wszelkich mokradeł (często używa się do tego gruzu i śmieci).

Na obszarze parku udało się uniknąć tego rodzaju eksperymentów. Jedyną ingerencją był, wykonany w pośpiechu, rów odprowadzający nadmiar wody do Śleży. Park jest jednak niestety obecnie interpretowany jako zaniedbany. Zmiana odbioru społecznego mogłaby się dokonać poprzez nawet nieznaczne doinwestowanie terenu i zwrócenie uwagi na walory przyrodnicze.

Zdj. parku Zbyszek Nawara

czas na nowe wizje

W urzędach park jest traktowany jako las. W lasach obowiązują zaś tak zwane operaty leśne, będące instrukcją dotyczącą sposobu gospodarowania. Według operatu powinien tu rosnąć tak zwany las świeży, czyli modrzew, buk i dąb. Ale przyroda nie chce rosnąć o d linijki.

Jak wskazują szczegółowe obserwacje, o których była już mowa powyżej, lasy na obszarze parku odpowiadają raczej zbiorowiskom typy łęgowego i grądowego. Proponowane do nasadzeń gatunki - między innymi sosna wejmutka, modrzew , buk są więc niezgodne z siedliskiem. Sadzenie „pod sznurek" sosen oraz dużych i zapewne drogich sadzonek dębów na miejscu po wykarczowanych naturalnie odnawiających się dębach należy uznać za nieporozumienie.

Sprzeczne z aktualnymi tendencjami kształtowania krajobrazu jest sugerowane zalesianie, podlegających naturalnej sukcesji terenów porośniętych roślinnością ruderalną, zwanych „nieużytkami". Usuwanie posuszu oznacza zwykle l ikwidację naturalnie obalonych drzew, które mogłyby służyć ciągłemu obiegowi materii oraz edukacji ekologicznej. Dziwnie brzmią również wyrażone w operacie zalecenia dotyczące zbiorników wodnych. Tak zwane „dowodnienie ekologiczne" oznaczać mogłoby bowiem sztuczną stabilizację poziomu wód.

Na szczęście wizje świata zmieniają się. W opracowanym w roku 1996 Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Wrocław, jako jeden z trzech najważniejszych celów polityki przestrzennej wymieniono o chronę, wzmocnienie i wzbogacenie środowiska przyrodniczego i kulturowego miasta w celu podwyższenia jakości życia. Jako podstawę systemu powiązań przyrodniczych uznano pasma terenów wzdłuż rzek przepływających przez miasto wraz z przylegającymi do nich k ompleksami terenów zielonych.

Celem przedstawionej w Studium polityki przestrzennej jest zapewnienie ciągłości powiązań przyrodniczych oraz ochrona i odbudowa wartości przyrodniczych doliny Ślęży. Obszar parku został wymieniony jako jedno z miejsc o cha rakterze „impresyjnym". Kierunki polityki przestrzennej przewidują wzmocnienie nastroju impresyjnego między innymi poprzez: wprowadzenie różnorodnych form zieleni, unikanie ostrych granic kompozycyjnych, krzywoliniowość oraz zwiększenie poczucia tajemnicz ości.

Obszar dawnych glinianek uwzględniany jest również w koncepcji Wrocławskiego Parku Odry proponowanego przez nieformalną Grupę Bios. Tak zwany Zespół Parku Pilczyckiego, zachowany w części jako dziki, jest jednym z czterech głównych atrakcji turystyczno-krajobrazowych o randze ogólnomiejskiej. W koncepcji tej zasugerowano również renaturyzację na wybranych odcinkach Odry i jej dopływów poprzez przywrócenie wilgotnych łąk i umożliwienie procesu naturalnej sukcesji. Zdaniem au torów wzdłuż rzek na obszarach parkowo-leśnych należy zabezpieczyć sieć remiz dla ptactwa poprzez ograniczenie ich dostępności w sposób naturalny formując np. wysepki lub tworząc użytki ekologiczne otoczone zwartym, niedostępnym żywopłotem.

Zdj. parku Zbyszek Nawara

pora na konkrety

Na prośbę Urzędu Miasta Wrocławia, Dolnośląska Fundacja Ekorozwoju przygotowała koncepcję zagospodarowania parku. Koncepcja BIOparku Pilczyckiego, bo tak szumnie nazwano to miejsce, postawiła sobie za zadanie harmonijne powiązanie pozornie nie związanych ze sobą funkcji pozwalających na zaspokojenie ludzkiej potrzeby relaksu, w której mieści się zarówno wypoczynek, sport, kontakt z przyrodą. obcowanie z pięknem, zaspokajanie ciekawości itp. Głównym zadaniem jest stworzenie atrakcyjnego miejsca rekreacji zarówno dla mieszkańców najbliższych okolic, jak i innych dzielnic poprzez połączenie w jednym obiekcie różnorodnych wartości: rekreacyjnych, przyrodniczych, dydaktycznych, estetycznych.

Koncepcja zagospodarowania BIOparku powstała w oparciu o coraz szerzej stosowane ekologiczne zasady kształtowania przestrzeni. Uwzględnia ona nie tylko potrzeby człowieka, ale i innych istot - jej celem jest optymalizacja w arunków rekreacji w harmonii ze środowiskiem. Szczególny nacisk kładzie na wykorzystanie zależności występujących w środowisku naturalnym, stworzenie krajobrazu zbliżonego do naturalnego, różnorodność form wypoczynku oraz szeroko pojętą edukację ekologicz ną. Biorąc pod uwagę wartość przyrodniczą poszczególnych części parku wydzielono trzy strefy penetracji: zabawową, spacerowo-edukacyjną i przyrodniczą. Strefa zabawowa służyć ma intensywnej rekreacji. Znajdzie się tu miejsce dla placów zabaw. Przy czym, opró cz tradycyjnych urządzeń do zabawy - różnego rodzaju huśtawek itp.,. zaproponowano stworzenie tak zwanej „robinsonady", czyli miejsca na które dostarczane będą proste naturalne materiały, takie jak: żwir, piasek, gałęzie, kora, glina, czy też woda z pompy . Tego typu realizacje, będące przeciwieństwem ogrodzonych piaskownic są coraz bardziej popularne w zachodniej Europie. Służą one rozwojowi wyobraźni i inicjatywy oraz wspólnej zabawie rodziców i ich pociech.

Strefa spacerowo-edukacyjna służyć będzie z kolei spokojnym spacerom i obserwacji dzikiej przyrody. Zbudowane zostaną pomosty widokowe oraz ścieżka edukacyjna. Najbardziej dzika część parku pozostawiona zostanie „sama sobie ". Strefy nie będą posiadały jednak ostrych granic - będą się wzajemnie przenikać. Rezygnujemy też z kategoryczne zakazów i „profesjonalnych" przegrodzeń - szybko bowiem uległyby one zniszczeniu.

Istnieje oczywiście potrzeba tworzenia przeszkód utrudniających penetrację obszarów przyrodniczo cennych. Rozwiązaniem może być wykorzystanie naturalnych barier związanych z podmokłościami oraz wałów stworzonych ze ściętych , najlepiej kolczastych gałęzi, które przerosnąć mogą z czasem lokalnymi gatunkami. Równolegle z tworzeniem barier należy ułatwić i uatrakcyjnić spacery w miejscach mniej dzikich. Można do tego celu wykorzystać lokalne ścieżki wzmacniając nawierzchnię w m iejscach podmokłych, lub o dużym nachyleniu. Proponuje się łączenie nawierzchni wykonanych przy użyciu żwiru, kory, okrąglaków, podkładów i bruku. Są one przepuszczalne, nie zabijają życia pod powierzchnią, pozwalają na prowadzenie dróg o płynnych kształ tach. Z kolei atrakcyjność spacerów podnieść mogą prowadzone wzdłuż brzegów, lub wśród szuwarów drewniane pomosty oraz punkty widokowe i kryte strzechą wiaty.

Poprawę wartości biocenotycznych można osiągnąć dzięki większemu zróżnicowaniu siedlisk. Pojawią się wtedy nowe gatunki i zbiorowiska roślinne. Tym samym rozwinie się baza pokarmowa i lęgowa ptaków oraz innych drobnych zwie rząt, poprawi się samooczyszczanie wody, a różnorodność gatunków uczyni biocenozę parku bardziej stabilną.

Ochronie i wzbogaceniu dzikiej przyrody służyć ma renaturyzacja układu wodnego, tworzenie miejsc zabagnionych i podmokłych, pozostawienie części terenu porośniętego zbiorowiskami ruderalnymi sukcesji naturalnej oraz zwiększ enie różnorodności istniejących zbiorowisk np. poprzez pozostawienie obumarłych drzew jako cennych nisz siedliskowych o walorach edukacyjnych. Wskazana jest rezygnacja z sugerowanych w operacie leśnym sztucznych nasadzeń i pozostawienie pola naturalnym o dnowieniom.

Przedstawione w operacie „ekologiczne dowodnianie" należy traktować jako pozostawienie warunków wodnych zbliżonych do naturalnych, w szczególności w zakresie cyklicznych wahań poziomu wód. Wahania takie wpływają korzystnie na wartość przyrodniczą terenu, są one między innymi charakterystyczne dla siedlisk lasu łęgowego. Można oczywiście pozostawić system odwodnień, lecz używany on powinien być wyłącznie w przypadku sytuacji ekstremalnych - takich jak np. powódź 1997 roku.

Dla renaturyzacji ekosystemów wodnych i podmokłych zaproponowano zbliżone do naturalnego ukształtowanie przebiegu oraz strefy brzegowej rowu odprowadzającego wodę z glinianki. Sugeruje się zróżnicowanie kąta nachylenia ska rp i wprowadzenie lokalnych wypłyceń i zabagnień o zróżnicowanych spadkach, jak w naturalnych ciekach. W przypadku glinianki wskazane jest naturalne kształtowanie strefy brzegowej, zróżnicowanie brzegów zbiornika, stworzenie sieci nisz siedliskowych ora z wzbogacenie roślinności wodnej i brzegowej. Konieczne jest odtworzenie zbiorowisk szuwarowych, które poprzez tworzenie membran korzeniowych i struktur o dużej powierzchni kontaktowej, które znacznie podniosą zdolność samooczyszczania wody i ustabilizują strefę brzegową.

Dla ochrony w parku dzikiej przyrody konieczne jest, aby „wrósł" on nie tylko w krajobraz, ale również w świadomość mieszkańców. Służyć temu powinien program edukacyjny realizowany wspólnie z okolicznymi szkołami i osiedlow ym domem kultury. Równie ważne jest stworzenie dogodnych powiązań komunikacyjnych. W tym roku oddana została do użytku biegnąca z centrum ścieżka rowerowa wzdłuż ul. Pilczyckiej, przydałaby się również promenada wzdłuż Ślęży będąca łącznikiem pomiędzy par kiem a położonym nad Odrą Lasem Pilczyckim. W nawiązaniu do idei miasta-ogrodu na styku pomiędzy parkiem a osiedlem z lat trzydziestych, należałoby stworzyć płynne przejście pomiędzy strefą zamieszkania a terenami zieleni.

Wszystkie te działania trudno realizować bez współudziału władz miasta. To one powinny przeznaczyć środki na realizację parku. To w ich gestii jest objęcie najcenniejszych zbiorników wodnych ochroną w formie użytków ekologi cznych. Organizacje ekologiczne mogą z kolei pomóc przy zdobywaniu dodatkowych funduszy, przygotowaniu planu ochrony parku oraz prowadzeniu działań ochronnych i edukacji ekologicznej. Rys. Darek Mrożka


Krzysztof Smolnicki
Społeczna Kampania „Czas na Odrę"
pełen tekst koncepcji BIOparku
znaleźć można w internecie

www.odra.org.pl