Bociek, biuletyn Lubuskiego Klubu Przyrodników      [LKP Home Page]
[Bociek Home Page]
[Spis treści tego nr (3/2002)]

"Zielone pokoje"

***
W zielonym pokoju
dywan jest zielony
i sufit też jest zielony

W zielonym pokoju
ściany nie mają okien
ściany nie mają drzwi

Tam jednym wielkim oknem jest przestrzeń
a drzwiami są wszystkie ściany

Nie trzeba tam pukać
nie trzeba tam też dzwonić
zielony pokój otwarty jest dla wszystkich bez wyjątku

Ty jesteś jego gościem.


Miasta pełne są zabudowań, a każdy najmniejszy nawet fragment wolnej przestrzeni szybko zostaje zagospodarowany. Już po kilku hałaśliwych miesiącach wypełnionych odgłosami robót mamy kolejny piękny nowy budynek i kolejną ukradzioną przestrzeń. W miastach jest coraz mniej miejsca...
Przyroda nie ma tutaj żadnych praw. Gdzieniegdzie tylko kilka drzew dla ozdoby, jakiś krzaczek, jakiś klomb... Wszystko po to, żeby było ładniej, a i tak najważniejszy jest chodnik czy asfalt...
Są jednak w miastach jeszcze takie miejsca, gdzie przyroda znajduje sobie skrawek przestrzeni i żyje tam swoim skromnym, ale własnym życiem. To parki, czyli tytułowe zielone pokoje. I chociaż tam także wszystko znajduje się pod ręką człowieka, każde zasadzone drzewo, każdy opadający liść, każdy kamień, jest w miastach jedynym miejscem, gdzie ptaki w spokoju siedzą na drzewach, gdzie rośnie trawa, a w niej piszczy życie...
To tutaj po pracy lub w czasie małej przerwy można przyjść i usiąść na ławce. Można odpocząć, zatrzymać się na chwilę i zebrać porozrzucane w głowie myśli. To takie cudowne miejsce, gdzie istnieje jeszcze przestrzeń i odrobina natury. Oby takich zielonych pokoi było w miastach jak najwięcej...

Paulina Gielniak