Bociek, biuletyn Lubuskiego Klubu Przyrodników      [LKP Home Page]
[Bociek Home Page]
[Spis treści tego nr (2/2002)]

Poligon wojskowy w Łagowskim Parku Krajobrazowym przyroda bezpieczna czy zagrożona?

Rozmiar: 40984 bajtówPrzez 10 miesięcy w roku okolicami Łagowa dniem i nocą, regularnie wstrząsają huki wystrzałów z ciężkiej broni pancernej. To intensywne ćwiczenia na poligonie wojskowym Wędrzyn. Tylko w lipcu i sierpniu są one w znacznym stopniu ograniczone, tak, że można na krótki czas odetchnąć od hałasu, wypoczywający tu turyści prawie nie znają tych wątpliwych atrakcji terenu. A mieszkańcy chyba już do tego przywykli, choć czasem szyby dzwonią w oknach, a rysy w starych, zabytkowych budowlach wciąż się pogłębiają.
Czy przywykły do tego zwierzęta? Trudno to ocenić. Dużym ssakom jeleniom, dzikom, sarnom, huk wydaje się nie przeszkadzać, jest ich na terenie Łagowskiego Parku Krajobrazowego sporo. Natomiast ornitologiczne obserwacje terenowe wykazują stosunkowo niskie zagęszczenia ptaków, szczególnie drapieżnych i wodnych, pomimo niezłych warunków gniazdowo - pokarmowych. Jesienią brak na jeziorach większych zgrupowań ptaków przelotnych. O każdej porze roku zbiorniki wodne w Parku są prawie puste, a na niebie rzadko obserwuje się sylwetkę drapieżnika. Czy to wynik specyficznych uwarunkowań ekologicznych, czy może ptaki są bardziej wrażliwe na hałas i drgania, będące efektem intensywnych ćwiczeń na poligonie. Porównanie składu i liczebności awifauny z terenu Parku z wynikami badań na podobnych obszarach być może rozjaśni wątpliwości.
Jeziora na terenie strefy ochronnej poligonu, leżące w granicach Łagowskiego Parku Krajobrazowego Trześniowskie (fragment), Buszno i Buszenko, należą do najcenniejszych zbiorników wodnych Ziemi Lubuskiej. Bardzo głębokie (odpowiednio 59,6, 36 i 20 m maksymalnej głębokości), o krystalicznie czystej wodzie i niskiej trofii, są naturalnym miejscem życia między innymi. Jeszcze są, bowiem będąc w zarządzie poligonu, nie posiadają żadnych planów użytkowania rybackiego (dotyczy to jezior Buszno, Buszenko i Linie w Parku i innych jezior w otulinie). Podstawowym zadaniem tej instytucji, co crozumiałe, jest bowiem szkolenie kadr do celów bojowych, a nie rybactwo. Do tej pory powszechny jest pogląd, że jak już coś znajduje się w zarządzie wojska, to rządzi się całkiem innymi prawami i do niedawna nikt nie śmiał do tego się wtrącać. A eksploatacja rybostanu wymienionych wyżej jezior odbywa się regularnie, zarówno przez wojsko, jak też przez mniej lub bardziej zaprzyjaźnionych z wojskiem miłośników świeżej ryby. Ostatnimi czasy sieci przypadkiem przyłapanych poławiaczy (czyli zwyczajnie kłusowników) są jednak prawie puste. Zbiorniki wyraźnie przetrzebiono. Dopiero nowe prawo wodne, obowiązujące od stycznia tego roku, pozwala zdecydowanie żądać od użytkowników, bez względu na to kim są, operatów rybackich.
Gospodarka leśna w strefie poligonu odbywa się normalnie, terminy prac leśnych są na bieżąco uzgadniane przez Nadleśnictwa w Świebodzinie i Sulęcinie. Ale już powołanie rezerwatu przyrody wokół jeziora Buszenko napotyka na przeszkody. Nowy komendant poligonu negatywnie zaopiniował projekt, nie motywując niczym szczególnym swej opinii. Nie, bo nie. Czy ochrona rezerwatowa szkodzi wojsku? Przed nami, zapewne żmudne, wyjaśniania.
Wędrując przepięknymi trasami w północnej części Parku (objętej strefą poligonu), choć wyznaczono tam sieć szlaków pieszych i rowerowych, turystów spotyka się wyjątkowo. Brak tam również przyzwoitej infrastruktury turystycznej. Trudno się temu dziwić, skoro w różnych miejscach napotyka się żółte tablice informujące, że przebywanie grozi śmiercią. Mogłoby się wydawać, że to dobrze dla przyrody, zakazy wstępu są zabezpieczeniem przed masowym, hałaśliwym, zaśmiecającym teren turystą, a także przed zalewem różnego typu biwaków, kampingów, budek z chipsami, piwem itp. Wojsko argumentuje, że przyroda ma spokój (hałas?). Argument ten byłby uzasadniony, gdyby zabezpieczenie istniało rzeczywiście. Tymczasem tak naprawdę, brak uzgodnionych zasad wydawania przez komendanta poligonu przepustek na przebywanie w strefie, szczególnie latem, sprawia, że obszar ten jest przez wojsko traktowany jak prywatny teren wypoczynkowy. Budowane są dzikie kąpieliska, pomosty wędkarskie, nad jeziorami, po sezonie w różnych miejscach odkrywa się ślady wędkarskich libacji i stosy śmieci. Ludzie i tak tam przebywają, tylko bez nadzoru i organizacji.
Na szczęście jest nadzieja na uregulowanie sytuacji. Choć Plan Ochrony Łagowskiego Parku Krajobrazowego traktuje strefę poligonu pobieżnie i mało konkretnie, to nowe prawo ochrony środowiska, ochrony przyrody i prawo wodne pozwoli doprecyzować obowiązki poligonu, jako użytkownika obszaru cennego przyrodniczo. Funkcja terenu ćwiczeń nie musi stać w kolizji z ochroną walorów przyrodniczych terenu. Wojsko może szczycić się, oprócz medalowych zasług na polu obrony suwerenności kraju, także zasługami na polu obrony jego najcenniejszych zasobów przyrody. Pod warunkiem określenia odpowiednich zasad postępowania. Liczymy na zrozumienie i dobrą wolę dowództwa.

Danuta Jermaczek