Szanowny Panie Profesorze,

Pozwoli Pan, że na wstępie tego listu przedstawię się. Nazywam się Marek Olesiak, jestem miłośnikiem Tuczna i okolic. Znam tą okolicę od 30 lat spędzam tu każdą wolną chwilę. Były takie lata, że odwiedzałem tę okolicę raz w miesiącu, teraz z racji mojej pracy jestem tu rzadziej, lecz za to na dłużej. Wiem, że ma Pan podobny, uczuciowy stosunek do tych okolic i to jest powód dla którego szukam z Panem kontaktu. Trafiłem na stronę internetową [Zobacz] Pracowni Oceny i Wyceny Zasobów Przyrodniczych, której jest Pan szefem. Przy okazji chciałem Panu powiedzieć, że bez trudu rozpoznałem piękne tereny Pańskiego obiektu badawczego Krzywda. Tereny te znajdują się w odległości niewiększej niż 2 km od mojego domu, który kupiłem cztery lata temu we wsi Rzeczyca.

Okazuje się, że na tym terenie w obrębie wsi Rzeczyca, Jeziorki władze gminy planują uruchomieniem gigantycznej kopalni żwiru. Inwestorem zamierzającym wykupić te tereny są Olsztyńskie Kopalnie Surowców Mineralnych, w których większościowy udział ma kapitał zagraniczny.

Panie Profesorze ja nie jestem człowiekiem, który skłonny byłby do wkładania kija w szprychy wozu niosącego postęp. Nie działałem pochopnie, w czerwcu i lipcu przeprowadziłem wiele rozmów z urzędnikami gminy w Tucznie w tym z burmistrzem, i urzędnikami Starostwa Powiatowego w Wałczu, oraz z Panem Starostą Wojtasikiem, z urzędnikami Urzędu Wojewódzkiego Wydział Ochrony Środowiska, naukowcami z Drawieńskiego Parku Narodowego. Rozmawiałem także z wieloma mieszkańcami wsi Rzeczyca, Jeziorki, Wrzosy, Płociczno, czyli tych terenów których, ta inwestycja dotyczy.

Na początku sierpnia zdecydowałem wystosować list do burmistrza proszący o przedstawienie mieszkańcom planu całego przedsięwzięcia wraz ze stosownymi ekspertyzami, w tym ekologicznymi, a także o dopuszczenie strony społecznej w postępowaniu o udzielenie koncesji na wydobycie żwiru. Intencją moją było zapewnienie mieszkańcom odpowiednich gwarancji, że inwestycja nie doprowadzi do degradacji terenów rolniczych, lasów, Drawieńskiego Parku Narodowego. Pod listem podpisało się blisko stu mieszkańców okolicznych wsi. Niestety nie otrzymaliśmy na list ten żadnej odpowiedzi, chociaż zgodnie z kodeksem postepowania cywilnego burmistrz zobowiązany był do udzielenia odpowiedzi niezwłocznie. Dziwne jest dla mnie również dlaczego władze gminy zachowały się tak arogancko. Niestety tak to już jest, że arogancja wladzy rodzi radykalizację nastrojów i w jej wyniku na spotkaniu mieszkańców trzech wsi podjęto jednomyślną uchwałę o odmowie zgody na tą inwestycję. Zebrano 324 podpisy mieszkańców wsi( około 80% ), których ta sprawa dotyczy pod petycją do władz mówiące NIE dla żwirowiska. Muszę powiedzieć, że w jakimś sensie czuję się odpowiedzialny za tę burzę, aczkolwiek radykalizm miejscowej społeczności zaskoczył mnie. Sprawą zajęła się lokalna prasa, przesyłam Panu jeden z kilku artykułów - "Rzeczycki poker", by lepiej może naświetlić Panu problem. Jest to relacja z zebrania które odbyło się we wsi Rzeczyca z inicjatywy burmistrza, celem jego było uśmierzenie buntu mieszkańców. Obawiam się, że przyniosło ono odwrotny skutek. Bardzo proszę by Pan przeczytał uważnie ten tekst, a zwłaszcza jego fragment dotyczący opinii naukowców z Drawieńskiego Parku Narodowego. Tu chciałbym wyjaśnić, że informacje o planowanym żwirowisku w odległości 2 km od otuliny Parku pracownicy Parku otrzymali ode mnie, nikt z nimi tego wcześniej nie konsultował. Nie wiem jaka jest Pańska opinia o takim fakcie, dla mnie i dla naukowców z Parku była ona zaskakująca. Ja potrafię zrozumieć, że jakiejś opinii można nie brać pod uwagę, ale żeby nie poinformować Dyrekcji Parku o takim przedsięwzięciu wydaje się to co najmniej dziwne. W czasie zebrania, na którym przedstawiciele gminy i inwestora traktując zebranych jak naiwne dzieci próbowali wmówić, ze żadnego niebezpieczeństwa dla okolicznych gospodarstw, lasów i parku nie ma. Zapewnienia te nie poparto żadną liczbą, żadna ekspertyzą. Na moje pytanie o bliskość Parku urzędnik gminy pomachał dokumentem mówiąc: nie ma problemu tu jest opinia z Parku. Ja wiedziałem Panie profesorze jaka ona jest. Poprosiłem o jej odczytanie i wówczas urzędnik odmówił. Nie przewidział on jednak , że na sali znajduje się Pani dr Aleksandra Galwarczyk naukowiec z parku. Przedstawiła ona katastroficzną wizję możliwych skutków ekologicznych tego przedsięwzięcia. Czy Panie profesorze można mieć w tej sytuacji zaufanie do czystych intencji władz gminy?. Miejscowa prasa zadaje publiczne pytanie burmistrzowi Tuczna : w czyim interesie Pan działa?, pozostaje ono bez odpowiedzi. Chce Panu także otwarcie powiedzieć, że gdy zrelacjonowałem całą tą sprawę Panu staroście Wojtasikowi, to nie krył on swego zdumienia, o wielu sprawach dowiedział się ode mnie.

Sytuacja jest aktualnie taka, że ukonstytuował się Komitet Ratowania Rzeczycy i Okolic, którego mam przyjemność być przewodniczącym. Rozpoczęliśmy procedurę rejestracji komitetu jako stowarzyszenia. Jesteśmy zdeterminowani do obrony tych pięknych terenów przed degradacją, która im grozi. Wiem, że jest Pan znanym naukowcem zajmującym się także sprawami ekologii i ochrony środowiska. Wiem, że jest Pan prominentnym politykiem ugrupowania politycznego, dla którego człowiek jest wartością najwyższą. I w końcu, pewno to jest najmniej ważne, lecz według mojej oceny odległość pomiędzy żwirownią, a przepięknymi łąkami i bagnami, które zapewne Pan nazwał "Krzywdą" wynosi około 1 kilometra. Myślę, że tak naprawdę odległość z rzeczyckiego żwirowiska do krzywdy, ludzkiej krzywdy okolicznych mieszkańców jest jeszcze bliższa. I dlatego pewien jestem, że Pan Panie profesorze, przyłączy się do nas i pomoże nam by te piękne okolice pozostały oazą ciszy i piękna przyrody. Oazą, którą odwiedzać będą turyści i prawdziwi miłośnicy przyrody. Głęboko wierzę, że będzie ich coraz więcej.

Oczekując na Pańską odpowiedź przesyłam serdeczne pozdrowienia i wyrazy szacunku
Dr Marek Olesiak

[<< Wróc do artykułu]