Można być

"e k o l o g i c z n y m"

turystą

Rys. Katarzyna Głowacka, kolory Anna Szoc
- Jak możemy określić taką prostą zależność: turystyka a przyroda? Czy przeciętny turysta dla owej, pisanej wielką literą, Przyrody może stanowić jakąkolwiek szansę czy też jest dla niej niczym innym, jak zagrożeniem?
- Jeśli mamy na myśli turystykę masową, konwencjonalną, wówczas turysta jest ogromnym zagrożeniem. To, co proponuje ECEAT-Poland (Europejskie Centrum Ekologicznego Rolnictwa i Turystyki) a mianowicie małego wymiaru ekologiczna turystyka w gospodarstwach, polega na włączeniu turysty w rytm przyrody. Wypoczynek w małych gospodarstwach ekologicznych, w niewielkich ekopensjonatach wspiera ekonomicznie lokalną ludność i nie zaburza naturalnego rytmu. Tworzenie wielkich molochów, hoteli, tzw. "turystyka sterowana'' jest natomiast wielkim zagrożeniem i niebezpieczeństwem. Inwestycje towarzyszące rozwojowi turystyki - takie jak nowe drogi, baseny, hotele; propagowanie wypoczynku nie wymagającego właściwie od turysty zaangażowania fizycznego - dla samej przyrody oznaczają dewastację. A przecież można być " ekologicznym '' turystą, co oznacza równocześnie bycie strażnikiem przyrody. Jest to dobre dla nas i dla Przyrody.
- Dlaczego ta alternatywna forma turystyki jest jeszcze tak mało popularna?
- Myślę, że otworzeniu granic Polski , " zbliżaniu się do Europy '' towarzyszy u nas zachłyśnięcie się tym, co oferują wielkie biura podróży: luksusowymi hotelami i zatłoczonymi plażami. Ekologiczna forma turystyki jest popularna z perspektywy naszego projektu, który ma charakter międzynarodowy. Zachód coraz mocniej zaczyna cierpieć na deficyt dzikiej przyrody, dlatego pod tym względem dla zagranicznych turystów to my jesteśmy atrakcją. Może częściowo z powodu utraty tego, co naturalnie piękne, świadomość ekologiczna wzrasta tam bardzo szybko i ten sposób spędzania wolnego czasu staje się coraz bardziej popularny. Powoli także u nas przestają być zaskoczeniem wegetariańskie posiłki, którymi częstowani są często goście ekologicznych gospodarstw, a styl życia proponowany przez ekologicznych rolników staje się dla nich czymś naturalnym; czymś, co będą próbowali naśladować.
- Kto najczęściej korzysta z takich form wypoczynku?
- Najczęściej naszymi gośćmi są ludzie ekologicznie świadomi , pochodzący z dużych miast. Są to osoby , które usiłują choć na chwilę porzucić wielkomiejski styl życia i zbliżyć się do Natury. Pragną one spotkać się z ludźmi, którzy myślą podobnie i przez czas swojego pobytu odżywiać się ekologicznie. Zwykle są to rodziny z małymi dziećmi, które rodzice pragną zdrowo odżywiać i wychowywać.

Jeśli chodzi o turystów zagranicznych, to stanowią oni przekrój całego społeczeństwa. Turystów zagranicznych jest zdecydowanie więcej. Tam nasza ekologiczna turystyka w gospodarstwach cieszy się coraz większym zainteresowaniem, stając się alternatywą dla konwencjonalnych sposobów spędzania wolnego czasu.

Wszyscy na co dzień odczuwamy brak takiej wsi, jakiej obraz pozostał nam z dzieciństwa; wsi - gdzie możemy spotkać żyjących w zgodzie z Naturą "ludzi dobrego serca". Dlatego coraz częściej przyjeżdżają do nas turyści, którzy zamiast degradować przyrodę - próbują podporządkować się jej prawom. Tacy turyści odrzucają konsumpcyjny tryb życia; zamiast przywozić "sklepowe" pożywienie, po którym pozostaną tony śmieci i opakowań, wolą współuczestniczyć w przygotowywaniu tradycyjnych posiłków z produktów pochodzących z naszych gospodarstw. Owi turyści nie stanowią zagrożenia dla przyrody, kiedy celowo rezygnują z luksusów oraz decydują sie na wypoczynek w skromnych i naturalnych warunkach. Z własnej inicjatywy często oszczędzają oni wodę i energię. Jest to ważny element edukacyjny dla goszczących ich rolników, którzy nawet od turystów mogą nauczyć się umiejętnego korzystania z naturalnych zasobów przyrody.

- Może więc tak rozumiana turystyka to forma kształtowania ekologicznej świadomości, uwrażliwiania na to, co określamy mianem Natury; to edukacja ekologiczna...
- Z pewnością jest to ciągły proces edukacji wzajemnej, podporządkowany jakimś wyższym celom. Jest to obopólne uczenie się; sposób nie tylko b y c i a, ale także d o ś w i a d c z a n i a, tak dla turystów, jak i oferujących taką formę wypoczynku ekologicznych rolników. Turyści, zamiast być gośćmi hotelów czy ekskluzywnych pensjonatów, są gośćmi domu. Nie tylko spożywają produkty wysokiej jakości, ale obserwują, skąd się one biorą, jak są wytwarzane, jak dojrzewają czy rosną. Pożywienie przestaje mieć charakter ,, anonimowego'', wielokrotnie zapakowanego produktu. O tym , jakie ta edukacja odniosła skutki świadczą listy od turystów, w których piszą: ,,cieszymy się, że są jeszcze takie miejsca'', ,, wiele się nauczyliśmy''...
- Czy taka alternatywa dla konwencjonalnej turystyki jest w stanie zmienić dawny, tak mało " ekologiczny'', wizerunek turysty ?
- Jak najbardziej. Na Zachodzie ten wizerunek już zaczął się zmieniać. W niegdyś tak bardzo popularnych kurortach zmniejsza się masowość turystyki, ponieważ zaczynają dominować indywidualne pomysły i niekonwencjonalne sposoby spędzania wolnego czasu. My również zmierzamy do tego. Coraz więcej ludzi odczuwa potrzebę kontaktu z naturą i szuka tego, co mamy im do zaoferowania. Ekologiczna turystyka wzbudza coraz większe zainteresowanie, dla wielu stając się nie tylko wakacyjną modą, ale sposobem życia.
- Coraz bardziej " modne'' staje się pojęcie: "agroturystyka", używane w tak wielu kontekstach i mające niezwykle szerokie znaczenie. "ECEAT" celowo rezygnuje z używania tego terminu, zastępując go nazwą " Turystyka Ekologiczna w Gospodarstwach Ekologicznych" lub krótko "Ekoturystyka – urlop u Eko rolników". Dlaczego ?
- Jest to świadoma decyzja, ponieważ pod pojęciem: agroturystyka kryje się wiele pułapek. Z czasem zaczęliśmy odczuwać potrzebę jednoznacznego samookreślenia się. Przeciętny zjadacz chleba" nie dostrzeże żadnej różnicy między tymi terminami, jednak my widzimy ją wyraźnie. Agroturystyka odbywająca się w gospodarstwach konwencjonalnych – chemicznych - tak, jak inne formy turystyki przyczynia się do degradacji przyrody. Promowanie naszej rodzimej kultury poprzez agroturystykę odbywa się często tylko w celach zarobkowych i do niczego pozytywnego nie prowadzi. Turystyka tylko wtedy może być szansą dla przyrody, kiedy będzie promować PRAWDZIWE wartości i naturalny styl życia. Gospodarze oferujący ekologiczne formy wypoczynku pozwalają gościom uczestniczyć w ich codziennym życiu i nie robią tego na pokaz.

Poza tym agroturystyka stanowi wspaniałą przykrywkę dla działalności gospodarczej właścicielom pensjonatów posiadającym ponad 1 ha gruntu leżącego często odłogiem i zarabiać na turystyce, przy równoczesnym korzystaniu z ulgi podatkowej przysługującej rolnikom. Takie podejście nie sprzyja rozwojowi rolnictwa. Nasi ekologiczni rolnicy pracując bardzo rzetelnie budują nowy obraz wsi polskiej. Chcemy, aby ich praca była doceniana i nagradzana. Dbają oni w końcu o przyrodę i nasze zdrowie.

- Czy zatem "turystyka ekologiczna w gospodarstwach ekologicznych" to szansa dla przyrody?
- Jest to warunek konieczny do spełnienia by przy tak dużej skali rozwoju turystyki ratować dziką przyrodę. Inaczej żaden park czy rezerwat przyrody nie zostanie uratowany. Taka " bezpieczna" forma turystyki może być alternatywą dla gospodarzy żyjących blisko obszarów chronionych.
- Pojawia się pytanie: czy będziemy potrafili wykorzystać tą szansę?
- Jestem nastawiona jak najbardziej optymistycznie. Alternatywna forma turystyki staje się coraz bardziej popularna, świadczy o tym chociażby... zainteresowanie nią dziennikarzy.



z Jadwigą Łopatą prezesem ECEAT-Poland - stowarzyszenia zajmującego się promowaniem turystyki w gospodarstwach ekologicznych rozmawia Katarzyna Głowacka